Контекстні переклади для "Całkowicie zakochałam się w" від Reverso Context (польська - англійська): Ostatni dzień rzymskiej podróży dobiegł końca, a ja całkowicie zakochałam się w tym mieście.
Pomoże mi się pozbierać. Poukładać wszystko w głowie, uwierzyć w siebie na nowo, będzie częścią takiej mojej prywatnej terapii. Mam 29 lat. 3 lata byłam w związku z zonatym facetem. Wcześniej nie przyszłoby mi do głowy, że mogę się w coś takiego wpakować. Ale zakochałam się w nim po uszy sama nie wiem kiedy.
Odp: Zakochałam się w młodszym od siebie : (. Darkness28 napisał/a: Ale coraz częściej łapię się na tym, że mi go brakuje Uwielbiam przy nim zasypiać i budzić się w jego objęciach. Uwielbiam jego dotyk, zapach, głos, uśmiech Uwielbiam grać z nim na gitarze, oglądać głupie komedie i grać w kręgle.
W moim przypadku to raczej chyba choroba umysłowa a nie epidemia. Jeszcze jakiś rok temu, powiedziałabym że zauroczyć się w żonatym facecie i to jeszcze starszym od siebie prawie 20 lat to jakiś horror i totalna porażka. No cóżtadaaa i bum. A teraz rozpadam się na kawałki jak tylko wspomnę, pomyślę. Nie daję już rady.
Tłumaczenia w kontekście hasła "zakochałam się kiedyś" z polskiego na angielski od Reverso Context: Zakochałam się kiedyś w chłopaku ze szkoły.
OKQsL. Muszę komuś to w końcu powiedzieć. Koleżankom nie mogę, więc piszę tutaj... Pracuję z nim, widzimy się prawie codziennie... Od samego początku spodobał mi się, myślałam, że ja jemu też, wysyłał mi takie sygnały. Czar prysł, kiedy dowiedziałam się od koleżanek, że ma żonę. Mimo tego zauroczenie mi nie minęło, przeciwnie, jest coraz silniejsze... Nie potrafię wyrzucić go z głowy, ale wiem, że muszę, nie rozbiję przecież małżeństwa. Stałam się dla niego chłodna i trzymam dystans. Mam strasznego doła... To mężczyzna moich marzeń, nadajemy na tych samych falach Nie mam za grosz szczęścia do facetów, zadaję sobie tylko pytanie dlaczego... No co zrobisz nic nie zrobisz... trzeba żyć dalej Cytatjoker71 Muszę komuś to w końcu powiedzieć. Koleżankom nie mogę, więc piszę tutaj... Pracuję z nim, widzimy się prawie codziennie... Od samego początku spodobał mi się, myślałam, że ja jemu też, wysyłał mi takie sygnały. Czar prysł, kiedy dowiedziałam się od koleżanek, że ma żonę. Mimo tego zauroczenie mi nie minęło, przeciwnie, jest coraz silniejsze... Nie potrafię wyrzucić go z głowy, ale wiem, że muszę, nie rozbiję przecież małżeństwa. Stałam się dla niego chłodna i trzymam dystans. Mam strasznego doła... To mężczyzna moich marzeń, nadajemy na tych samych falach Nie mam za grosz szczęścia do facetów, zadaję sobie tylko pytanie dlaczego... Kochana, Ty se nie wkręcaj lepiej. Może to tylko zauroczenie nie zakochanie, bo rozumiem że nie spotkaliście się nigdy i nic poza pracą Was nie łączy. Nic sobie nie wkręcam, nie mam zamiaru się w to pakować. Boli mnie po prostu to, że kolejny raz się rozczarowałam. To wszystko. CytatGagatek2504 Może to tylko zauroczenie nie zakochanie, bo rozumiem że nie spotkaliście się nigdy i nic poza pracą Was nie łączy. Poza pracą się nie spotykaliśmy, ale w pracy spędzaliśmy sporo czasu razem i czułam, że naprawdę coś "iskrzy". Odkąd się dowiedziałam, że ma żonę unikam go jak ognia. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-08-27 22:13 przez joker71. nie nakręcaj się sama zauroczylas sie pewnie to przejdzie Przejdzie to. Pocierpisz na pewno, może to trochę potrwać, nawet kilka miesięcy, ale minie. Zwłaszcza jak poznasz innego. Nie pakuj się w to, bo zobaczysz, że jak spojrzysz później wstecz to cały czar pryśnie, a pozostaną same problemy Cytatjoker71 Nic sobie nie wkręcam, nie mam zamiaru się w to pakować. Boli mnie po prostu to, że kolejny raz się rozczarowałam. To wszystko. I nie pakuj się, nawet nie myśl "przecież nie rozbiję małżeństwa", raczej przyjmij do wiadomości, że nawet jak będziesz chciała to on Ci na to nie pozwoli i szybciutko się ulotni. Wiem dziewczyny, napisałam, że nie mam zamiaru się w to pakować, bo konsekwencje mogą być duże. Poza tym co to za przyjemność być "tą drugą"... Dołuje się, bo nie mogę spotkać nikogo fajnego, zawsze musi być jakieś "ale". wybij sobie go z głowy,wiem,ze to trudne,ale postaw sie na miejscu jego zony,wyobraz sobie,ze ty jestes jego zona,a kolezanka z pracy chce ci go odbic,jakbys sie poczuła ty nie wiedziałaś , ze ma żonę ,a ON mając żonę dawał Ci nadzieję no to odpowiedz sobie co jest wart na przyszłość W końcu i Ty znajdziesz swoją drugą połówkę Nic się nie martw Cytatania42 ty nie wiedziałaś , ze ma żonę ,a ON mając żonę dawał Ci nadzieję no to odpowiedz sobie co jest wart na przyszłość ale ona nie napisała że dawał jej nadzieję pewnie był zwyczajnie miły CytatkupowankaCytatania42 ty nie wiedziałaś , ze ma żonę ,a ON mając żonę dawał Ci nadzieję no to odpowiedz sobie co jest wart na przyszłość ale ona nie napisała że dawał jej nadzieję pewnie był zwyczajnie miły Nic nie jest wart na przyszłość, to fakt. O żonie nie wspomniał przez kilka miesięcy, a mi nie przyszło do głowy, że ją ma. Nadziei może nie robił, ale po prostu często sprowadzał zwyczajną rozmowę na takie tory, ze stawała się ona flirtem. Do tego znaczące spojrzenia, uśmiechy, komplementy itd. NIE zachowywał się jak żonaty facet i kto wie jakby się to potoczyło, gdyby przypadkiem koleżanka nie wspomniała, że jest zajęty Racja, nie jest nic warty, ale wszystkie dobrze wiemy, że czasem uczucie do faceta zaślepia i ciężko racjonalnie podejść do tematu... trzymaj sie z dala, nigdy nie bedzie Twój, za jakis czas zapomnisz. Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
Kinga nie chce nikogo krzywdzić, ale boi się, że w życiu ominie ją coś ważnego. Fot. iStock Słowa „Zakochałam się w żonatym mężczyźnie” są wypowiadane codziennie. Podobne zauroczenia przytrafiają się milionom kobiet każdego dnia. Różnica jest taka, że nie wszystkie posuwają się dalej i pozwalają mężczyźnie na romans. Czasami, wyjątkowo zdarza się, że podobnego zdania są faceci, którzy chociaż czują coś szczególnego, nie chcą krzywdzić innych osób i szanują swoje żony. Niestety wielu facetów nie myśli głową, ale inną częścią ciała. Natomiast kobiety często są bardzo naiwne i wierzą we wszystko, co usłyszą. Bronią swojego „Misia” i próbują zrzucić winę na żonę. Kinga od kilku miesięcy jest zakochana w swoim szefie. On jest starszy od niej o 16 lat. Ma żonę i dwoje dzieci. Jedno przyszło na świat pół roku temu, na chwilę przed tym, jak para zaczęła się ze sobą spotykać. Kinga jak na razie nie poszła na całość. Próbuje zachowywać się racjonalnie, bo wie, że ryzykuje wiele, a czasu nie będzie można cofnąć. Jest pewna jednego – kocha Piotra. Pyta się Was, czy dać szansę temu uczuciu. Czy powinna skoczyć na głęboką wodę? - Zawsze śmiałam się z kobiet, które wdawały się w romanse z żonatymi facetami. Nie miałam pojęcia, że coś podobnego przytrafi się mnie. W ogóle nie jestem kochliwa. W ciągu 26 lat życia byłam zakochana dwa razy. Rodzice chwalili mnie za to, że jestem taka porządna, a koleżanki, które co chwila obdarzały uczuciem jakiegoś faceta, nie mogły wyjść z podziwu. Twierdziły, że łatwiej się nie zakochiwać. Teraz doskonale rozumiem, o co im chodziło. Kocham Piotra, ale czasami dochodzę do wniosku, że byłoby łatwiej nie kochać go, a najlepiej nigdy nie poznać. Zobacz także: REPORTAŻ: Mój eks chce do mnie wrócić. Czy dać mu szansę? Fot. iStock Kinga rozpoczęła pracę w małej firmie w kilka miesięcy po obronie dyplomu. Piotr był jej szefem, a jednocześnie mentorem i powoli wprowadzał we wszystkie obowiązki. Dziewczyna wiedziała, że zawsze może się do niego zwrócić o pomoc. Na początku w ogóle jej się nie spodobał pod względem fizycznym, ale od razu poczuła do niego sympatię. Zresztą on do niej również, z czym się nie ukrywał. Cenił Kingę za kompetencje i chęć do pracy. - Na początku - jak chyba każdy pracownik – chciałam pokazać się z jak najlepszej strony. Dlatego wiele razy zgadzałam się zostać po godzinach i pracować nad najbardziej pilnymi sprawami. Pracy było dużo, a Piotr nie krył zadowolenia. On także często zostawał po godzinach. Żadne z nas nie próbowało specjalnie doprowadzić do spotkań sam na sam. U niego zostawanie po godzinach było normą, czego dowiedziałam się od pozostałych pracowników. Natomiast ja chciałam jak najszybciej wdrożyć się w sprawy firmy. Przez pierwszy rok mojej pracy czasami spotykaliśmy się przypadkiem w pokoju socjalnym, gdy robiliśmy sobie krótkie przerwy. Oczywiście ucinaliśmy sobie przy okazji pogawędki. Piotr pytał, jak mi się pracuje, z czym sobie nie radzę. Z czasem przeszliśmy na bardziej swobodny i żartobliwy ton, a po roku wiedziałam już wszystko na temat jego sytuacji życiowej. Piotr miał żonę i jedno dziecko, a drugie było w drodze. Wiedziałam, że to owoc wpadki i on już nic nie czuje do swojej żony. Pozostawał w tej relacji tylko ze względu na syna. Fot. iStock Kinga także opowiedziała Piotrowi o swoich dwóch związkach. Wyszło na jaw, że szef i jego podwładna mają ze sobą wiele wspólnego. Oboje byli fanami kryminałów, uwielbiali spacery i kuchnię azjatycką. Łączyło ich tez podobne poczucie humoru, poglądy oraz wartości. - Z tygodnia na tydzień i z miesiąca na miesiąc czułam do niego coraz większą sympatię. Zresztą po roku byliśmy już przyjaciółmi. Piotr często odwoził mnie do domu, jeżeli oboje zostawaliśmy dłużej. Czasami nawet radził się w niektórych biznesowych sprawach. Przy nim czułam się doceniona i wspaniała. Nie musiał wiele mówić – widziałam to w jego oczach. Z czasem zaczęłam go łapać na tym, że mi się ukradkiem przygląda. Niejednokrotnie widziałam rumieniec na jego twarzy. Dziwiłam się bo był opanowanym człowiekiem, ale w końcu zrozumiałam, że zaczął patrzyć na mnie jak na kobietę. Początkowo to mnie zniesmaczyło i byłam zła, że coś się popsuło w tej przyjacielskiej relacji. Miałam ciekawą, dobrze płatna pracę, super szefa i nie chciałam, żeby to się zmieniło. Zaczęłam go unikać. On mnie też. Ta sytuacja ciągnęła się przez kilka miesięcy. W międzyczasie dowiedziałam się, że urodziło mu się drugie dziecko. Poczułam się dziwnie, gdy to usłyszałam. Coś jakby zazdrość. Zdałam sobie sprawę, że ciągle myślę o Piotrze i zastanawiam się, jakby to było, gdybyśmy byli razem. Czasami ganiłam się za te myśli, a innym razem poddawałam się im. W końcu zrozumiałam, że wpadłam. Zakochałam się. Niedługo potem popełniłam poważny błąd i firma poniosła straty finansowe. W pracy czułam się osaczona. Inni pracownicy mieli pretensje. Pewnego dnia otwarcie usłyszałam kilka nieprzyjemnych zdań. Gdy zostałam w pokoju sama, akurat wszedł Piotr. Zobaczył, że płaczę, podszedł do mnie, przytulił i zaczął pocieszać. Nie protestowałam. Kilka sekund później już się całowaliśmy. Piotr poprosił, żebym została w pracy dłużej, to porozmawiamy. Zobacz także: Jestem w ciąży, a mój mąż mnie zdradza... Fot. iStock Kinga i Piotr spotkali się. Mężczyzna powiedział, że jeżeli chodzi o sprawy firmowe, nie musi się niczym martwić. On wszystko załatwi. Znowu się całowali i zaczęli rozmawiać o tym, co ich łączy. - Piotr powiedział, że mnie kocha. Od dawna. Ja powiedziałam, że też go kocham. Bałam się, co będzie dalej, ale on w ogóle nie próbował się do mnie dobierać. Poczułam ulgę, że nie muszę wybierać pomiędzy rozsądkiem a uczuciem. Potem znowu zaczął mówić. Stwierdził, że nie zostawi żony i dzieci, po prostu nie może. Jedyne, co może mi zaoferować to krótkie spotkania. Nie zgodziłam się. Odpowiedziałam, że nie chcę krzywdzić jego żony i dzieci, ani sama cierpieć. On stwierdził, że rozumie i nie ma nic przeciwko naszej wspólnej pracy, ale nie może być tak jak dawniej. Musimy ograniczyć kontakt. Tak się stało i muszę powiedzieć, że bardzo cierpię. Czasami przechodzę obok niego i mam ochotę rzucić mu się na szyję. Może jednak warto zaryzykować i przeżyć tę przygodę? Jak myślicie? Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
« Wróć do tematów zakochalam sie w zonatym zakochałam się w żonatym facecie zakochana w zonatym forum interia zakochałam sie w żonatym zakochana w onatym facecie forum zakochaam si w zonatym facecie zakochalam sie w zonatym mezczyznie zakochalam sie w